Stałaś jak wryta, patrząc na dziewczynę stojącą przed tobą. Twoje oczy miały kształt UFO, a ręce ledwo trzymały kule. A więc to jest ta słynna JiSun? Super...
-Może zechcesz się ze mną przejść w stronę Akademii? Mam ci dużo do powiedzenia.-Powiedziała swoim melodyjnym głosem, uśmiechając się zachęcająco. I to jest ta dziewczyna, która niszczy życie twojemu chłopakowi?
-...-Chwilę zastanawiałaś się wciąż nie zmieniając wyrazu twarzy, po czym odpowiedziałaś z udawanym entuzjazmem.- Jasne.
-...-Chwilę zastanawiałaś się wciąż nie zmieniając wyrazu twarzy, po czym odpowiedziałaś z udawanym entuzjazmem.- Jasne.
Szłyście przez kilka minut w ciszy, bardzo wolnym krokiem przemierzając chodnik. Brunetka co chwilę na ciebie spoglądała, podczas gdy ty starałaś się to jak najbardziej ignorować.
-Mówił ci o mnie, prawda?-Zapytała wzdychając.
-Tak.
-Same złe rzeczy?
-Same złe rzeczy?
-T-Tak...
-Spodziewałam się tego. Wiem, że nadal mnie nienawidzi.-Rzuciła patrząc prosto przed siebie.
-Spodziewałam się tego. Wiem, że nadal mnie nienawidzi.-Rzuciła patrząc prosto przed siebie.
-A jakby ktoś kontrolował w ten sposób twoje życie, to nie zareagowałabyś tak samo?-Starałaś się ukryć ironię w twoim głosie, ale było to wyjątkowo trudne. Jak tak ładna osoba, może być w rzeczywistości potworem?
-Pewnie tak. Ale spróbuj mnie zrozumieć.
-Jak? Ja bym po prostu tak nie mogła. Nie mogę zrozumieć co ci to daje.
-Nadzieję.
-Nadzieję.
-Co?
-Daje mi to nadzieję na to, że kiedyś jednak odda mi swoje serce.
-Myślisz, że po tym, co robisz on się w tobie tak nagle ni z tego, ni z owego zakocha?! Proszę cię, myśl realnie. Nie można kogoś zmusić do miłości.
-Wiem i dlatego nie jest jeszcze moim mężem.-Odwróciła głowę w twoją stronę i uśmiechnęła się delikatnie.-Mimo, że nadal się nie poddałam, to przecież sama już pewnie wiesz, że może się ode mnie uwolnić, nieprawdaż?
-Tak, ale jeśli przegadujesz non stop jego dziewczyny, żeby go rzuciły, to myślisz, że mu się to uda?!
-Robię to po to by znaleźć wartą jego dziewczynę. Chce, żeby kochała go nie za pieniądze, ale za to jaki jest i tyle. Na razie żadna nie przeszła testu. Ciekawa jestem czy to, co mówiła o tobie Hyorin jest prawdą.
-Co ci nagadała?
-Nie ważne. Teraz czas na najważniejsze pytanie: Co chcesz?
-W jakim sensie?
-Co mogę ci dać byś od niego odeszła?
-Myślisz, że odpuszczę go sobie tak łatwo jak te wszystkie dziewczyny?! Nie ma szans. Nie mam zamiaru od niego odejść dla pieniędzy.
-Dlaczego?-Patrzyłaś na nią zdenerwowana, powstrzymując się od rzucenia na nią i uderzenia z pięści w twarz.-Wiesz ile mogę ci dać? Wszystko co tylko chcesz! Każdą rzecz. Tylko powiedz.
-Tak?-Pomyślałaś chwilę, po czym ze zdecydowaniem stwierdziłaś.-Jeśli możesz mi dać wszystko, czego pragnę, to chcę Luhana.
-Nie masz jakiś większych ambicji, co ________?-Stanęłyście przed bramą Akademii, wciąż obserwując siebie nawzajem.
-Posłuchaj mnie uważnie!-Nabrałaś energii i odwagi, ze złością wytykając jej w twarz to, co myślisz.-Nie wiem czy z tobą jest coś nie tak, ale ja nie zrezygnuję z Luhana, rozumiesz?! Choćbyś nie wiem co mi zaproponowała, to ja zostaję tu gdzie jestem, przy jego boku. I jeśli masz z tym jakiś problem, to wróć tam skąd przyszłaś i znajdź sobie jakieś ciekawsze zajęcie niż dręczenie i mnie, i jego! Czy ty nie rozumiesz jak bardzo jest niesamowitą osobą?! Jest miły, opiekuńczy, utalentowany, dobry, zawsze myśli o innych... On jest bezcenny i rozumiem dlaczego kochasz, bo sama prawdopodobnie czuję do niego to samo co ty! Więc przestań wreszcie traktować go jak rzecz, o którą możesz się targować z innymi zawsze i wszędzie!
Widziałaś na jej twarzy szok. Jakby przed chwilą wybuchła przed jej nosem bomba. Osoby wokół patrzyły jak krzyczysz na JiSun, ale nie obchodziło cię to za bardzo, bo mówiłaś to, co siedziało ci na sercu i miałaś zamiar udowodnić jej jak bardzo zależy ci na tym słodkim blondynie.
-Wiesz, że go to boli, a i tak robisz swoje...-Już opanowana starałaś się wytłumaczyć jej, że rani tak bliską sobie osobę.-Proszę cię, zrób to dla niego, i przestań wpieprzać się w jego życie, JiSun! Zrób to jeśli go na prawdę kochasz. A przynajmniej daj mi szansę, by rozkochać go w sobie... Proszę.
-Wiesz, że go to boli, a i tak robisz swoje...-Już opanowana starałaś się wytłumaczyć jej, że rani tak bliską sobie osobę.-Proszę cię, zrób to dla niego, i przestań wpieprzać się w jego życie, JiSun! Zrób to jeśli go na prawdę kochasz. A przynajmniej daj mi szansę, by rozkochać go w sobie... Proszę.
-Aż tak bardzo zależy ci na moim Lulu?-Odparła po chwili zastanowienia.
-TO NIE JEST TWÓJ LULU!-Krzyknęłaś z oburzeniem prosto w jej twarz.
-Okej, okej, okej! Rozumiem, ale przestań robić scenę na ulicy, dobra?!-Kiwnęłaś potakująco głową, rozglądając się dookoła.- Czyli nie chcesz mieć niesamowitego życia, dużo pieniędzy, przyszłości jak z marzenia?
-NIE!
-Umowa stoi.
-Co?-Zapytałaś z zaskoczeniem.
-Umowa stoi.
-Co?-Zapytałaś z zaskoczeniem.
-Wierzę ci. Nie zmarnuj tej szansy. Masz tylko jedną, rozumiesz? Drugiej nie dostaniesz.
-Na prawdę?
-Tak.-Pod krawężnik podjechał czarny jaguar, którym wcześniej przyjechała pod twój dom. Podeszła do niego i otworzyła tylne drzwi.-Pamiętaj, że jak go zranisz, to cię dorwę.-Uniosła brwi przedziurawiając cię swoimi ciemnymi oczyskami.
-Nie zrobię tego, ale i tak mogę ci to obiecać skoro tak bardzo chcesz.-Uśmiechnęła się do ciebie, po czym wsiadła do samochodu i zatrzasnęła drzwi.
Opuściła szybę i rzuciła czymś w twoją stronę. Złapałaś to do ręki i zauważyłaś, że jest to pierścionek zaręczynowy, z wprost gigantycznym brylantem otoczonym malutkimi rubinami w srebrze. Przekręciłaś głowę pytająco, zastanawiając się dlaczego ci to rzuciła.
-Powiedz mu...-Zaczęła powoli.-Że już tego nie chcę. A tak nawiasem mówiąc, to powinnaś podziękować Hyorin.
-Za co?
-Pomaga tylko niektórym osobom. Reszty się sama dowiesz.-Potem szybko odjechała, a ty stałaś jak wryta wgapiając się w pierścionek w twojej dłoni.
-_______-Usłyszałaś za sobą głos Luhana. Obróciłaś się i zobaczyłaś, że stał z powagą na buzi tuż za tobą.
-Luhan? Cześć.
-Odmówiłaś jej...-Powiedział unosząc powoli kąciki ust.
-Wszystko słyszałeś?
-Yhym... Siedziałem za krzakiem.-Wyszczerzył się do ciebie radośnie.
-Yah! Kto ci pozwolił podsłuchiwać?!-Uderzyłaś go w udo kulą i wyciągnąłeś w jego stronę drugą rękę.-Masz.
-A... Więc to ci oddała.-Obrócił w palcach pierścionek, po czym złapał twoją dłoń i włożył go na środkowy palec.-Kiedy się rzeczywiście zaręczymy, to przełożysz go na właściwy palec, okej?
-A... Więc to ci oddała.-Obrócił w palcach pierścionek, po czym złapał twoją dłoń i włożył go na środkowy palec.-Kiedy się rzeczywiście zaręczymy, to przełożysz go na właściwy palec, okej?
-Nie, nie, nie!-Próbowałaś mu go oddać, ale nie pozwolił ci nawet go zdjąć.
-Dlaczego? Już mnie nie kochasz?
-Ale ja nie chcę go zgubić Luhan!
-Ufam ci. Wiem, że tak się nie stanie.
-Skąd niby?
-Przeczucie.
-Mylne przeczucie.
-Wcale że nie!
-Luhan na litość boską! Ten pierścionek kosztował pewnie fortunę! Nie chcę go.
-Ale ja ci karzę go nosić.-Twoje oczy zamieniły się w wąski kreseczki.-Proooooszę!-Uderzył w twój czuły punkt oczami szczeniaczka.
-Ale ja ci karzę go nosić.-Twoje oczy zamieniły się w wąski kreseczki.-Proooooszę!-Uderzył w twój czuły punkt oczami szczeniaczka.
-Lulu... Kurde no... Zgoda, ale jak go zgubię, to pamiętaj, że to będzie po części twoja wina!
-Zgoda.-Przyciągnął do siebie twoją twarz, łapiąc dłońmi za policzki. Pocałował cię z czułością. Zatraciłaś się w tym niesamowitym uczuciu, które przeszyło twoje ciało pod wpływem jego dotyku.-A więc...-Zaczął odrywając się od ciebie.-Jak masz zamiar mnie w sobie rozkochać?
-...-Wytrzeszczyłaś na niego oczy. Poczułaś, że twoje policzki nabrały lekko czerwonego koloru.-E... Ten... No... J-Ja... Oh! Hyunsoo, czekaj!-Krzyknęłaś do przyjaciółki, wyrywając się z objęć blondyna i szybko podążyłaś w jej stronę słysząc protesty chłopaka.
Zaśmiałaś się cicho dołączając do szeroko uśmiechniętej dziewczyny. Misja numer jeden: Wygrać z JiSun - zaliczona. Misja numer dwa: Rozkochać w sobie Luhana - operacja w toku.
...
OdpowiedzUsuńOddech
...
Nie skomentuję tego
...
No dobra, skomentuję xd
Cudowne, cudowne i jeszcze raz cudowne! Dawno nie czytałam tak dobrego scenariusza, po prostu kshdhejsbsjshd jsjsj ( czyli całkiem zrozumiały język dla fangirl'a xd)
OMOOO *.* Dziękuję! Na prawdę dziękuję! <3 Twoja opinia znaczy dla mnie bardzo wiele! Nie sądziłam, że komuś się aż tak bardzo spodoba! <3 Dziękuję i jeszcze raz dziękuję! <3
UsuńOMO!OMO!<3
OdpowiedzUsuńWynagrodziłaś mnie tym męczącym czekaniem. :D
Czekam na dalsze części. ~HWAITING!
Mam nadzieję! Przepraszam, że musiałaś tyle czekać ;( Niestety byłam na obozie i nie miałam jak! Teraz będę się bardziej udzielać <3
UsuńSuper ^^ Już nie mogę się doczekać co wymyśli żeby rozkochać w sobie Lulu :P Czekam na NN :D
OdpowiedzUsuń