***
Zarwałaś się z łóżka, pośpiesznie zakładając na siebie czarne rurki i białą koszulkę. Wiedziałaś, że tak będzie. Oglądałaś przez całą noc filmy i zasnęłaś o trzeciej nad ranem, więdząc, że kilka godzin później masz napisać ciężki test z fizyki. Wybiegłaś z pokoju mijając, zszokowaną twoim nagłym zachowaniem, mamę. Wparowałaś do łazienki myjąc zęby, rozczesując włosy i maziając korektorem niedoskonałości na twarzy. Zabrałaś ze swojego łóżka torbę z książkami i pośpiesznie wyszłaś z domu zakładając buty. Niemal całą drogę do szkoły przebiegłaś w świetle promieni słonecznych, które mocno raziły twoje oczy. Zrezygnowana wbiegłaś do dużego budynku. Było już dziesięć minut po dzwonku. Do sali weszłaś zdyszana, tłumacząc się straszej pani, które podała ci sprawdzian i pokazała miejsce w klasie. Zaczęłaś trzeci rok w liceum, a egzamin, który w tej chwili pisałaś miał zadecydować o grupie z fizyki, do której będziesz należeć. Szybko skończyłaś test i oddałaś kartkę nauczycielce. Do końca lekcji siedziałaś cicho w ławce przeglądając jakiś magazyn. Odetchnęłaś z ulgą wychodząc ze szkoły zaraz po zajęciach. W Korei Południowej mieszkasz już od kilku lat, ale nadal przyciągałaś wzrok ludzi swoją zagraniczną urodą. Podbiegła do ciebie twoja przyjaciółka, Min Ji, z podekscytowaniem łapiąc cię za ręke.
-Ty wiesz co?-Jej blada skóra błyszczała w słońcu, a długie, zafarbowane na rudo włosy, powiewały na delikatnym wietrze.Roześmiane, brązowe oczy wpatrywały się w ciebie radośnie. Po raz kolejny byłaś pod wrażeniem jej urody. Ładna, szczupła i rozgadana dziewczyna, była dla wielu osób ideałem.
-Co?-Odpowiedziałaś pytaniem, na pytanie ze zdezorientowaniem przyglądając się jej twarzy.
-Nie mów mi, że zapomniałaś?!-Rzuciła z wyżutem, puszczając cie i krzyżując ręce na klatce piersiowej.- B.A.P, małpo!
-Aha!- Udezryłaś się w czoło, patrząc na nią przepraszająco.- Przepraszam, Min Ji. Byłam taka zajęta, że już do reszty straciłam kontakt z otoczeniem.
-Dobra, przecież wiesz, że nie mogę się na ciebie długo gniewać!-Przytuliła cię z szerokim uśmiechem. - To za godzinę przed kawiarnią, tak?-Yhy.
-To biegnij do domu się przygotować, ale nie zapomnij o płycie!-Podeszła do samochodu swojego brata i wsiadła do niego machając ci na pożegnanie.
-Nie zapomnę!-Krzyknęłaś patrząc jak odjeżdża srebrną Kią w stronę swojego domu. Ruszyłaś wolnym krokiem przez nierówną płytę chodnika. Przeczesałaś palcami włosy, wzdychając nad swoją marną pamięcią. Czekałaś na to wydarzenie od miesiąca i nie mogłaś uwierzyć w to, że o nim zapomniałaś. W końcu dla każdego, prawdziwego fana, jedną z najważniejszych rzeczy jest spotkanie ze swoim ulubionym zespołem. B.A.P za kilka godzin miało podpisywać albumy, a ty chciałaś znaleźć się w kolejce jak najszybciej, by móc spotkać swoich biasów. Przyspieszyłaś, przechodząc przez próg swojego domu. Rzuciłaś mamie szybkie 'cześć' i wdrapałaś się po schodach na pierwsze piętro. W twoim pokoju panował totalny bałagan. Niepościelone łóżko, porozrzucane ubrania oraz stos książek i kartek, piętrzący się na twoim biurku. Z westchnięciem ogarnęłaś swoje rzeczy w pokoju. Zdjęłaś album zespołu z półki i przekopałaś się przez ciuchy w twojej szafie, poszukując białej bokserki z czarnym logiem B.A.P. Zeszłaś na parter zabierając z wieszaka czarną torbę i pakując do niej wszystkie potrzebne rzeczy. Stanęłaś przed lustrem kreśląc linię linerem na powiekach. Rozczesałaś jeszcze raz włosy poprawiając sznurówki butów. Twoja mama widząc, że wychodzisz, rzuciła ci czarną bluzę, z kapturem, na zamek i zapytała o obiad, na co ty rzuciłaś, że zjesz później. Wyszłaś z domu wkładając do uszu słuchawki i puszczając na telefonie 'I remember'. Gy doszłaś do małego budynku, przed którym stała Min Ji, wyłączyłaś muzykę i bez słowa pociągnęłaś ją w stronę hotelu, w którym miał być zespół. Przed restauracją hotelową zobaczyłaś już dość dużą kolejkę. Podpisywanie miało się zacząć dopiero za dwie i pół godziny, a ludzi coraz bardziej przybywało. Stanęłyście razem w rzędzie fanek i usiadłyście na ziemi. Większość osób już siedziało, bo w końcu to nie było dziesięć minut czekania, tylko ponad dwie godziny. Każdy robił coś innego czekając na otwarcie drzwi. Wyjęłaś z torby książkę i zaczęłaś ją w spokoju czytać, podczas gdy twoja przyjaciółka wyjęła lakier. Zaczęła malować swoje wypielęgnowane paznokcie z uwagą.
-Lakier? Na prawdę?-Zapytałaś unosząc lekko brew i patrząc skrzywiona na Min JI.
-Książka? Na prawdę?-Odpowiedziała w ten sam sposób unosząc brew i szturchając cię w ramie.
-Dobra, wygrałaś.-Wróciłaś do czytania wyjmując z portfela dowód osobisty, którym zaznaczyłaś moment, gdzie skończyłaś czytać. Przeklinałaś w duchu, że nie masz czym zaznaczyć stron, matrwiąc się, czy nie zgubisz karty. Z czasem tłum się powiększał, a nawet kilka dziewczyn próbowało się wepchać do kolejki, ale piorunujące spojrzenia, w tym twoje i rudowłosej koreanki siedzącej obok, zniweczyły ich niedopracowane plany 'wrycia się' w sznur fanek. Wstałaś powoli, kiedy zauważyłaś ochroniaży za drzwiami hotelu. Wciąż trzymając w ręce ksiązkę, czekałaś na otwarcie drzwi. Po chwili ruszyłaś, razem z przyjaciółką, za rzędem podekscytowanych fanów. Widziałaś członków zespołu za długim czarnym stołem. Z uśmiechami na ustach podpisywali płyty. Wreszcie nadeszła wasza kolej. Podałaś album liderowi, który z szerokim i szczerym uśmiechem patrzył na was.
-Cześć!-Powiedział przekazując dalej płyte i podając ci ręke.
A przynajmniej próbując, bo zanim zdąrzyłaś mu ją podać i powiedzieć choć zwykłe 'cześć', Min Ji wepchnęła się przed ciebie dając upust swoim myślom w słowotoku. Odsunęłaś się nie chcąc robić jej awantury przy B.A.P i przygryzając lekko dolną wargę. Członkowie zespołu patrzyli z zaciekawieniem na piękną dziewczynę obok, choć Bang wyglądał na raczej speszonego zachowaniem dziewczyny i wręcz przytłoczonego jej nagłym wywodem. Jakby wyczuwając, że się na niego patrzysz, podniósł wzrok i spojrzał ci w oczy. Delikatne uniesienie kącików jego ust, przyspieszyło bicie twojego serca. Odwzajemniłaś ten miły gest lekko się rumieniąc, na co on popawił swoją czapkę new era 'keep calm' i wyszczerzył się odbirając, od siadzącego obok Daehyuna, wypodpisywany album. Podał ci go starając się nie uderzyć przez przypadek, żywo gestykulującej przed nim, Min JI.
-Miło było was poznać, dziękuje!-Rzuciłaś targając ją w stronę wyjścia.Porządnie wkurzona wyszłaś z budynku. Zaczęłaś iść w stronę kawiarni wstydząc się za zachowanie przyjaciółki, która pobiegła ponownie do budynku i krzyknęła 'Kocham was B.A.P!'. Nie dość, że nie dała ci dojść do słowa i przywitać się z zespołem, to jeszcze robiła ci marę przed wszystkimi ludźmi. Czasami miałaś wrażenie, że mogłabyś ją zabić, za to co robi. Min Ji jakby nigdy nic, zapominając o wszystkim, złapała cię za rękę i zaczęła opowiadać jacy oni są słodcy i mili. Zacisnęłaś dłoń na książce i zapięłaś trochę swoją bluzę, czując jak zaczyna się robić coraz chłodniej.
-A widziałaś jak się patrzyli?! Dlaczego nic nie mówiłaś?-Ciągneła, trzymając cię za ręke. No i tego już było za wiele. Wyrwałaś się od niej i popatrzyłaś z wyrzutem w brązowe oczy dziewczyny.
-Ty!-Rzuciłaś ze złością
-Ja?-I jeszcze jej zdezorientowana twarz, jakby nic nie wiedziała.
-Tak, ty! Nie dałaś mi nawet dojść do słowa! Kiedy miałam podać Yong Gukowi, ręke i powiedzieć 'cześć', wryłaś się przede mnie jak jakaś wredna małpa. Czasami nie mam pojęcia co się z tobą dzieje! Myślałam, że idziemy tam razem, a czułam się jak powietrze!
-A... Ale...-Popatrzyła się na ciebie przepraszająco.-Ja na prawdę przepraszam. To było raczej... Wbrew mojej woli. Przepraszam.
-I sądzisz, że przeprosiny wszystko załatwią?
-Oczywiście, że nie... Zastanawiam się właśnie jak ci to wynagrodzić.
-To będziesz musiała się nieźle postarać.-Dotarłyście do kawiarni. Usiadłaś przy jednym ze stolików na zewnątrz patrząc przenikliwie na siadającą obok przyjaciółkę. Siedziałyście w ciszy. Widać było, że dziewczyna kompletnie nie ma pojęcia co ma robić. Westchnęłaś opierając się o stolik.
-Wytłumacz mi dziewczyno, co cię napadło...
-Ale ja sama nie wiem! Całkowicie zapomniałam o wszystkim, co było wokół mnie.
-No i co ja mam teraz z tobą zrobić?-Po chwili zastanowienia oparłaś się o oparcie krzesła i spojrzałaś na jasne niebo w zamyśleniu.
-To był pierwszy i ostatni raz. Przysięgam!-Cieszę przerwał głos rudowłosej koreanki.
-Dobra... Ale wykręcisz mi jeszcze raz taki numer...
-Nie, nie, nie! Nie wykręce, obiecuję!-Uśmichnęła się żywo.
Porozmawiałyście jeszcze przez chwilę i zaczęłyście się powoli zbierać. Pomachałaś na pożegnanie Min Ji zasłaniając książką, trzymaną w dłoni, przed słońcem. Ze zdziwieniem spojrzałaś na kartki. Nie było twojego dowodu. Oczy zamieniły ci się w spodki, a serce zaczęło bić szaleńczym rytmem.
-Niech to szlag!-Zaklęłaś rozglądając się po chodniku. Wróciłaś się tą samą drogą w stronę hotelu, wciąż nie widząc małej karty. Weszłaś do restauracji, w której składano rzeczy po wizycie zespołu. Podeszłaś do każdego pracownika pytając, czy nie znaleźli przypadkiem dowodu. Niestety od każdego z nich usłyszałaś przeczące i współczujące odpowiedzi. Z rezygnowana poszłaś do łazienki w korytarzu. Spojrzałaś w lustro z przykrością stwierdzając, że mama cię zabije. Westchnęłaś przeciągle po raz kolejny sprawdzając książkę i wrzucając ją do torby. Zamknęłaś drzwi do łazienki, a kiedy już miałaś iść przez korytarz w stronę wyjścia usłyszałaś tuż za sobą niski, męski głos. Obróciłaś się gwałtownie omało nie uderzając nosem w podbródek Banga. Spojrzałaś na jego twarz cofając się o krok do tyłu. Twoje oczy rozrszerzyły się do rozmiaru spodków. Przed tobą stał we własnej osobie Bang Yong Guk.
- Czy to...-Zaczął wyciągając coś z kieszeni.-Nie jest przypadkiem twoje.
-O Boże!-Wzięłaś do ręki swój dowód osobisty, dziękując Bogu w myślach.- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna. Dziękuję!
-Nie ma sprawy. Znalazłem go, po fanmeatingu, przy stole. Czułem, że po niego wrócisz.-Uśmiechnął się szeroko patrząc ci w oczy.
-Musiał mi wypaść z ksiązki, kiedy podpisywaliście mi album.
-Nauczka na przyszłość, żeby nie trzymać takich ważnych dokumentów miedzy kartkami książki.
-I to jaka nauczka. Gdybyś tego nie znalazł, to nie wiem co by się z tym stało. Tak czy inaczej, jeszcze raz bardzo dziękuję ci za pomoc. Nie wiem, jak mam ci się za to odwdzięczyć?
-Nie...-Przerwał gwałtownie słysząc głos któregoś z pracowników.
-Hej! Stójcie, nie wolno tam wchodzić.-W tle słyszeliście śmiechy i głosy dziewczyn, które widocznie zauważyły Banga wchodzącego do restauracji i szukały teraz rapera.
Chłopak wyglądał na trochę zdenerwowanego i rozglądał się po korytarzu słysząc kroki fanek. Otworzył szybko drzwi schowka po drugiej stronie korytarza i wciągnął cię do niego gwałtownie. Pomieszczenie było bardzo małe i ciasne, a widoczność w nim prawie zerowa. Stałaś przyciśnięta do torsu Banga czując jego oddech na swoich włosach. Widziałaś, że bicie twojego serca zaczyna powoli przyspieszać. Poczułaś zapach męskich perfum tuż przy sobie. Nagle coś spadło na ciebie z pułki uderzając w tył głowy. Szepnęłaś cieche 'Ała', łapiąc ręką za obolałe miejsce, na co chłopak objął cię ramionami i przyciągnął blirzej siebie. Położył dłoń na twojej głowie, pochylając ją w stronę swojego przedramienia. Poddałaś się mu, posłusznie opierając o Yong Guka. Starałaś się spokojnie oddychać, czekając na to co stanie się dalej. Niestety nie wychodziło ci to za dobrze. Bałaś się, że poczuje twój oszalały puls. Kiedy usłyszałaś w korytarzu kroki złapałas za materiał bluzy na jego brzuchu i mocno go ścisnęłaś. Drzwi do schowka się otworzyły, a w nich... Stanął... Himchan! Podniosłaś głowę, patrząc na twarz Banga, który lekko zarumieniony wypuścił cię z objęć. Poczułaś jak robisz się czerwona, kiedy Himchan przechodził wzrokiem z ciebie, na przyjaciela.
-To ja nie przeszkadzam...-Zaczął zamykać drzwi z uśmiechem. Bang powstrzymał go jednym ruchem i przepuścił cię przez drzwi.
-Ałaj... Nie bij mnie!-Powiedział jego przyjaciel śmiejąc się z udawanym oburzeniem, i cofając się w stronę korytarza.-Czekamy na ciebie w vanie! Rusz tyłek!-Pomachał mi z uśmiechem i zniknął za robiem.
-Przepraszam za niego...-Zaczął lekko speszony z zaczerwienionymi policzkami.- Musiałaś się poczuć trochę zakłopotana, ale on taki jest.
-Nic się nie stało!-Usmiechnęłaś się czując ciepło na swojej twarzy.-To ja już... Em... Będę się zbierać. Jeszcze raz dziękuję za pomoc!-Odwróciłaś się i zaczęłaś iść w stronę wyjścia, kiedy poczułaś męską rękę łapiącą cie za nadgarstek. Spojrzałas na członka zespołu z zaskoczeniem.
-Może...-Niepewnie spojrzał ci w oczy, z szerokim uśmiechem na twarzy.-Dałabyś mi swój numer?
-J... Jasne!-Uśmiechnęłaś się radośnie, z jednocześnie zaskoczeniem i ekscytacją w oczach.
Podał ci swój telefon. Wpisałaś w niego swój numer i oddałaś właścicielowi. Zaczął się cofać wciąz na ciebie patrząc.
-To... Do zobaczenia!-Rzucił machając.
-Hej! Czekaj!-Zawołałaś, kiedy o czymś sobie przypomniałaś. Przystanął i spojrzał na ciebie z uniesionymi lekko brwiami.-Nie wiesz jak się nazywam.- Uśmiechnął się wskazując palcem na kartę, którą wciąż trzymałaś w dłoni.
-Wiem.
-O... To... Do zobaczenia!-Pomachałaś mu na pożegnanie i poszłaś w stronę wyjścia z restauracji.
Czy to w ogóle miało miejsce, czy tylko ci się wydawało? Może to, że zgubiłaś dowód i to akurat on go znalazł, było tylko przypadkiem? A może tak miało być. Zastanawiałaś się nad tym całą drogę do domu. Niestety nic nie wymyśliłaś i zdałaś się na swój instynkt mówiący, a wręcz wrzeszczący do ciebie 'KOGO TO OBCHODZI!'. Przekroczyłaś próg, domu witając się z twoją mamą oglądającą w salonie film. Zjadłaś szybko obiad i pobiegłaś do pokoju. Po kompieli leżałaś przez dobrą godzinę na łóżku wpatrując się w telefon. Potem zasnęłaś, pozytywnie nastawiona do życia, czekając na kolejny słoneczny dzień w twoim życiu.
Fajnie ci to wyszło.. czekam na kolejną część i jakieś opo xD Hyomi >^,^<
OdpowiedzUsuńSuper ^^ Himchan i jego "to ja nie przeszkadzam.." bezcenne :P Genialnie Ci to wyszło, czeam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńGomawo! ^^ Cieszę się, że podobają ci się moje wypociny XD Jeszcze najpierw dodam scenariusz z Luhanem i Zelo, ale szybko mi pójdzie, więc... ;)
UsuńŚwietne! :D
OdpowiedzUsuń