środa, 21 sierpnia 2013
Jesteś jak... Cukierek? Nie. Ciastko? Nie. Jesteś jak mocna kawa z samego rana. 5/? (Luhan)
Krótko, ale mam nadzieję, że się spodoba <3
Tydzień po wizycie JiSun
Kolejny dzień, co? Wstałaś niechętnie z łóżka, ziewając głośno i przeciągając się ze zmęczeniem. Co się dziwić? W końcu za oknem padało i to okropnie. Nie miałaś powodu by wstać. A... Nie, jednak miałaś. Szkoła. Tak bardzo chciałaś się po prostu rozchorować i przez następne kilka dni zostać w domku owinięta ciepłą kołdrą. Niestety twój organizm buntował się przeciwko tobie i wręcz nakazywał ci pójść na lekcje. Luhan wyjechał na sześć dni do Chin i miał wrócić dopiero dzisiaj wieczorem. Byłaś cholernie szczęśliwa, że JiSun dała sobie spokój z twoim chłopakiem. Wciąż zastanawiałaś się, co takiego zrobiła Hyorin, bo ponoć, to ona wpłynęła na decyzję byłej narzeczonej Luhana. Nie było jej w Akademii od kilku dni. Słyszałaś, że wyjechała do Ameryki na przerwę letnią, która zaczyna się już za pięć dni. Razem ze swoją najlepszą przyjaciółką zdecydowałyście, że wybierzecie się na wyspę Jeju, gdzie planowałyście wynająć pokój w Hotelu ze Spa na całe dwa tygodnie. Miałyście dość sporo pieniędzy, które zarobiłyście pracując w liceum. Wiedziałyście, że po pierwszym semestrze, będziecie bardzo zmęczone. Jedyne o czym myślałyście, to chwila odpoczynku. Sam na sam z całym hotelowym Spa. Trochę rozmarzona weszłaś do łazienki i ogarnęłaś swoją osobę od góry do dołu. Założyłaś na siebie czarne rurki, niebieski sweter z ćwiekami na ramionach i czarne oficerki, po czym zabrałaś z pokoju torbę z rzeczami i zeszłaś na dół, żeby zjeść śniadanie.
-Cześć mamuś!-Powiedziałaś całując ją lekko w policzek.
-Cześć kochanie!-Odpowiedziała wycierając ręce z wody.-Paskudną mamy pogodę, prawda?
-Tak. Nie chce mi się nawet na zajęcia iść, ale cóż...-Zrobiłaś sobie na szybko coś do zjedzenia i usiadłaś do stołu.-Jeszcze tylko kilka dni... Muszę się zacząć przygotowywać do wyjazdu na Jeju. A tata, kiedy wraca z Chin?
-Jutro.
-A w pracy mu jakoś leci? Nie dzwonił do nas ostatnio.-Twój tata był wiecznie zajęty, bo przez prawie cały rok pracował w firmie produkującej sprzęty AGD jako zastępca prezesa. Tęskniłaś za nim, ale po tylu latach przyzwyczaiłaś się do takiej sytuacji.
-Tak, wszystko dobrze. Ojciec zabiera mnie na tydzień do Dubaju.
-Na serio?
-Yhym...
-To super mamo. Mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić.-Uśmiechnęłaś się widząc radosną twarz swojej mamy.
-A kiedy mi przedstawisz swojego chłopaka, koleżanko?
-Em... Skąd wiesz...?
-Ma się swoje kontakty.
-Kontakty, czyli Hyunsoo? Mamusiu, martwi mnie to, że przyjaźnisz się z moją najlepszą przyjaciółką.
-Oj przestań kochanie. A teraz mów kto to jest!
-Aish! Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła.
-Gadaj! Jak ma na imię?
-Xiu Luhan.
-Chiny?
-Tak.
-Czyli musi dobrze mówić po Koreańsku, że się z tobą dogadał.
-Tak, bardzo dobrze.
-Kim są jego rodzice?
-Jego mama jest właścicielką firmy jubilerskiej, a tata sieci hoteli w całej Azji i Ameryce.
-...
-Powiedz coś.
-Okej. Bogaty facet. Dobrze. Powiedz mi tylko, że nie lecisz na jego pieniądze i będę spokojna.
-MAMO! JAK MOŻESZ W OGÓLE TAK MYŚLEĆ!
-To jest moja córeczka.-Podeszła do ciebie i przytuliła mocno, by 'zdjąć' z twojej twarzy ten wyraz wściekłego buldoga. -Nie złość się. Chciałam tylko sprawdzić, czy wychowałam cię na porządną kobietę.
-Tak, wychowałaś.
Nagle usłyszałyście pukanie do drzwi. Zaniosłaś talerzyk do zlewu i poszłaś do łazienki, patrząc jak twoja mama idzie otworzyć drzwi. Szybko wyszczotkowałaś zęby słysząc skrawki rozmowy.
-Em... KOCHANIE! KTOŚ DO CIEBIE PRZYSZEDŁ.
Wyszłaś z pomieszczenia i szybkim krokiem ruszyłaś do przedpokoju. Wytrzeszczyłaś oczy widząc tak bardzo znajomego ci chłopaka, który z szczerym, wręcz dziecięcym, uśmiechem odpowiadał na pytania kobiety stojącej przed nim.
-Luhan? Nie miałeś przypadkiem wrócić dopiero wieczorem? I... Twoje włosy.-Podeszłaś do niego i wzięłaś w palce jeden kosmyk.-Przefarbowałeś na jaśniejszy kolor... Okej. Ładnie ci.
-To dobrze. Martwiłem się jak zareagujesz.-Przeczesał je delikatnie i złapał twoją rękę.-Zabierz ze sobą torbę i kurtkę. Pojedziemy razem do szkoły, okej?
-Yhym...-Pobiegłaś szybko po rzeczy i po chwili siedziałaś w jego samochodzie na miejscu pasażera.
Pomachałaś mamie i poczułaś, że ruszacie w stronę Akademii. Po kilku minutach jazdy wjechaliście na parking. Wysiadłaś z auta i poczekałaś chwilę, aż Luhan stanie obok ciebie. Złączył wasze dłonie, po czym z uśmiech pociągnął cię w stronę budynku. Wokół was było pełno uczniów, którzy patrzyli na was z zazdrością. Lulu zatrzymał was przed wejściem, przyciągnął do siebie twoją twarz i pocałował namiętnie przed resztą szkoły. Ścisnęłaś materiał koszulki na jego klatce piersiowej, po czym oddałaś pocałunek, czując jak jelonek się uśmiecha.
***
-Jaka dla ciebie jestem?-Zapytałaś, kiedy podczas przerwy siedzieliście razem w pustej sali.
-Jesteś jak... Cukierek? Nie. Ciastko? Nie. Jesteś jak mocna kawa z samego rana.-Pocałował cię słodko w czoło, ze swoim dziecinnym uśmieszkiem.
-K-kawa? Dlaczego?
-Bo potrzebuję cię od momentu, w którym się obudzę. Pobudzasz mnie i motywujesz do tego, żebym wstał i zaczął coś robić. Dlatego jesteś taką moją osobistą Expresso.
-Ty i te twoje poetyckie porównania.-Westchnęłaś rumieniąc się pod wzrokiem chłopaka.
-Kochasz to we mnie.
-Tak... Ale to ja miałam cię w sobie rozkochać. Idę się nad sobą użalać.
-Nie musisz. Rozkochałaś mnie w sobie na dobre kilka godzin temu, kiedy oddałaś pierwszy raz mój pocałunek.
-O-Och... Aha... Emm... Serio?
-Serio serio.-Przytulił cię mocno do siebie, otaczając silnymi ramionami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ooooooo jakie to słodkie może lulu też pojedzie z nią na tą wyspę i bd się działo oby nic złego same dobre rzeczy proszę :Q
OdpowiedzUsuńWeny i powodzenia:*
Dziękuję <3 Mam nadzieję, że następny scenariusz się spodoba :*
UsuńŁoooo jak ja kocham te twoje opowiadania!!!! ^^ :*
OdpowiedzUsuńzapraszam też na mojego bloga! http://shishiyokumoo.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuń(dopiero zaczełam pisać) ale powiem szczerze że jesteś dla mnie inspiracją :*
tylko zamiast co.uk wpisz com ;) (jestem w anglii)
UsuńOMO Nie wiem nawet, co powiedzieć. Pierwszy raz ktoś mi powiedział, że jestem czyjąś inspiracją... *.* Dziękuję ci bardzo i z chęcią wpadnę <3 :*
UsuńZ każdym twoim nowym wpisem jestem coraz bardziej zachwycona!
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo dużo dużo dużo weny! <3
<3.<3 Mówiłam Ci już, że cię kocham? *O* Dziękuję za całe wsparcie <3
UsuńJezu jakie zajebiste *.* Czytam wszystkie twoje opowiadania itp od początku i wciąż zapominałam skomentować . PISZ , Pisz ja chcę więcej ... To jest takie fajne <3 DUŻOOOO WENY ŻYCZĘ i czekam z niecierpliwością na dalszą część . :) / Rin
OdpowiedzUsuń