niedziela, 23 marca 2014

Kiedy poznałaś sen, a pokochałaś rzeczywistość. 2/? (Henry)

Mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział chociaż trochę bardziej niż ostatni, bo ten pierwszy chyba nie przypadł do gustu wielu osobom ;__;
Enjoy~




Czytać.Nie czytać.Czytać.Nie czytać.Czytać.Nie czytać.
Czytaćnieczytaćczytaćnieczytaćczytaćnieczytaćczytaćnieczytać...
-Aish!-Położyłaś poduszkę na twarzy i zaczęłaś kręcić się po łóżku.
-Czujesz tą presję kobieto?-Odezwał się ten denerwująco znajomy głos, który chodzi za tobą od prawie tygodnia.
-Idź się utop w kiblu, co?! Jesteś jak wrzód na dupie. Nie masz co robić?-Spojrzałaś ze zdenerwowaniem na brązowowłosego chłopaka siedzącego obok ciebie na łóżku.
-Czy myślisz, że jakbym miał co robić, to siedziałbym tutaj z tobą i patrzył jak powtarzasz na głos "Czytać, nie czytać", kiedy myślisz, że robisz to tylko w swojej głowie?
-...-Patrzyliście na siebie przez chwilę, po czym wybuchliście śmiechem i zwróciliście wzrok w stronę drzwi na, których wisiał plakat Big Bang z ich najnowszego albumu.
-Też ich słuchałem.-Powiedział powoli Leeteuk.
-Na prawdę?
-Yhy... Kiedyś dostałem na urodziny bilety na koncert Big Bang i zabrałem razem ze mną Henriego. Zawsze byłem pod wrażeniem tego, jaką mają energię, kiedy są na scenie. Ich fandom zawsze mnie powalał. Większość fanów była im bardzo wierna i to mi się najbardziej podobało.
-Czasami-Kontynuował po chwili zastanowienia.-mam wrażenie, że bycie w fandomie uczy nas jakim człowiekiem być w przyszłości. Jest pełno nowych, utalentowanych zespołów, ale oni zostają tam, na swoim miejscu, pośród morza fanów. I choć idole nie wiedzą kim jest większość z nich, to jestem pewien, że czują to wsparcie, które dają im na każdym spotkaniu... Można wtedy wiele zyskać. Właśnie w takich momentach uczymy się, co to znaczy być wiernym... Szkoda, że nasi rodzice nie byli nam tak wierni, jak ci fani dla swoich kochanych zespołów.
-Tak...-zaczęłaś patrząc na niego przenikliwie.-Ja też ich podziwiam. Ludzie powinni się od nich uczyć.
-Kiedy byłem w gimnazjum, byłem świadkiem pewnego wypadku samochodowego przed moją szkołą.-Wyznał kładąc ręce za głową i zamykając oczy.-Henry stał obok mnie i trzymał moją dłoń, kiedy zobaczył jak starsza pani szła przez pasy z małym, czarnym jamnikiem, i nagle została potrącona przez samochód. Na całej środkowej części pasów było pełno krwi. Na prawdę straszny widok. Ale co najbardziej mnie zdziwiło, to to, że ten mały bezbronny piesek, który szedł kilka kroków przed nią i uchronił się przed wypadkiem, wrócił z powrotem do tej pani i położył się koło jej głowy. Kiedy karetka zabierała ją do szpitala, ratownicy zawieźli go razem ze sobą.-Wziął głęboki oddech.-Po kilku dniach okazało się, że udało się ją uratować. Z trzy miesiące później widzieliśmy ją jak szła tymi samymi pasami, z tym samym radosnym jamnikiem, który tym razem szedł równo z nią i nie odstępował jej nawet na krok. Może trochę za bardzo to przeżywam, ale to było coś niesamowitego i wartego zapamiętania. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że zwierzęta mogą pokazać tak wiele uczuć, których większość ludzi nie może nawet zrozumieć.
-Wiem co masz na myśli.-Westchnęłaś wskakując pod kołdrę i obracając się na bok, w stronę Leeteuka.-Moja ciocia miała kiedyś owczarka. Był niezwykle energicznym psem, którego kochała bardziej niż połowę swojej rodziny. Niestety zachorowała na raka i po kilku miesiącach umarła. Tydzień później pies zdechł i to tylko dlatego, że jego pani nie było już razem z nim. Jeśli każdy byłby chociaż trochę wierniejszy, to świat byłby dużo lepszy. Nie musielibyśmy martwić się o to, że nagle stracimy kogoś przez jakiś durnowaty wymysł tej osoby.
-Też tak myślę.- Chłopak zsunął się na materac i odwrócił się do ciebie.- Dla nas sztuką jest nie opuścić jednej osoby dla innej, a dla zwierząt nie umrzeć ze smutku i tęsknoty, kiedy tej osoby zabraknie.
Zauważyłaś, że po jego policzku spłynęła łza i instynktownie chciałaś wyciągnąć rękę by zetrzeć ją z jego skóry, ale kiedy natrafiłaś na poduszkę zamiast jego twarzy, od razu cofnęłaś ją w swoją stronę i przytrzymałaś ze smutkiem przy piersi.
-Musieliście mieć na prawdę ciężkie życie...-Kiwnął potakująco głową zagryzając dolną wargę.
-A teraz zostawiłem go samego. Jestem samolubny, prawda?
-NIE! O czym ty w ogóle...-Usiadłaś i pokręciłaś głową z dezaprobatą.-Czy ty w ogóle masz świadomość co dla niego robisz?! Przyszedłeś do jakiejś obcej dziewczyny tylko dlatego, że martwisz się o swojego brata jak nikt inny i mówisz mi, że jesteś samolubny? Chcesz, żebym go poznała, zaopiekowała się nim chociaż przez chwilę i powiedziała jak bardzo jest ci przykro za to co się stało, a teraz próbujesz mi wmówić, że jesteś samolubny. Jak bym mogła to bym cię uderzyła...
-Ale nie możesz.-Zaśmiał się skacząc na ciebie, po czym pojawiając się po drugiej stronie pokoju.-Śpij dobrze.
Wyszedł. Prawdopodobnie zobaczyć Henriego. Po paru głębokich oddechach, wzięłaś najstarszy dziennik z jego imieniem i otworzyłaś pierwszą stronę.

12 stycznia 2008
Imię - Henry, Lat - 15, Wzrost - 170 cm, Rodziców - brak, Rodzeństwo - brat, Opiekuni - Dyrektor Akademii Sztuki w Seulu i jego żona, którzy adoptowali nas, kiedy miałem 10 lat (mówimy na nich wujek i ciocia)
Wydaje mi się, ze na sam początek tyle wystarczy. Właśnie kończę gimnazjum. Dzisiaj uderzyłem chłopaka. który nabijał się z tego, że nie mam rodziców. Wylądowałem u pedagog. Należało mu się. Nie żałuję, że to zrobiłem. Czy tylko ja i Leeteuk (brat) nie widzimy w tym nic śmiesznego?! Świat jest okrutny. Nie powinno tak być. Pedagog dała mi dziennik, w którym miałem pisać o czym chcę, więc siedzę teraz, o pierwszej nad ranem, i zastanawiam się po co mi to w ogóle jest. Jestem zmęczony i mam dość. Nie potrzebuję głupiego zeszytu, tylko powodu, dla którego jest tak jak jest. Idę spać.

15 stycznia 2008
Ten chłopak nie przyszedł dzisiaj do szkoły. Złamałem mu nos. Nadal nie jest mi przykro. Nawet jeśli nie mam rodziców, to nie znaczy, że może robić i mówić co chce. Nawet jeśli zależy mi na wujku i cioci, to nadal nie jest to samo. Po liceum wyprowadzimy się z Leeteukiem na swoje. Przynajmniej taką mam nadzieję. Trzeba polegać na sobie, bo nigdy nie wiesz, kiedy ktoś porzuci cię jak starego, niechcianego psa. Tak ma wyglądać nasz świat? To ja chyba podziękuję.

24 lutego 2008
Przyszedł mnie przeprosić. Nieszczerze. Ale przyszedł. Zignorowałem go. Nie będę marnować na niego swojego cennego czasu.

1 marca 2008
Wujek kupił nam psa - Shini. Na razie mały, niewinny szczeniaczek husky, ale jak urośnie to już nie będzie taki niewinny. Ma niesamowicie niebieskie oczy. Chyba się z nim zaprzyjaźnię. 

3 marca 2008 
Leeteuk przyprowadził do domu swoją dziewczynę - Taeyeon. Nie lubię jej. Fałszywa jest. To się źle skończy. Nawet Shini na nią warczała, kiedy próbowała jej dotknąć. Mam nadzieję, ze Leeteuk wie co robi. 

20 marca 2008
Taeyeon zdradziła Leeteuka. Wiedziałem, że tak będzie. Mówiłem mu, że jej nie lubię, ale mnie nie słuchał. On jeszcze o niczym nie wie, ale ja ją widziałem i ona o tym dobrze wie. Czeka na to co zrobię, a ja zastanawiam się tylko, czy pójdzie do niego pierwsza i powie mu to prosto w twarz. Poczekam jeszcze kilka dni. Ona na niego nie zasługuje. 

1 kwietnia 2008
Zerwała z nim. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej wiem, że nie powiedziała mu, że go zdradzała. Sam muszę mu to wytłumaczyć. Zależało mu na niej, a ona zrobiła z niego idiotę. Że jej nie wstyd. Boje się tylko, ze mi nie uwierzy... Byli ze sobą przez parę miesięcy. Widział w niej za dużo dobrego jak na osobę o tak podłym charakterze. Nawet jeśli wygląda jak anioł i ma głos, który powala wielu ludzi, to na tym by się kończyły te dobre cechy. Muszę mu o wszystkim powiedzieć. Żeby wreszcie przestał zadręczać się, że to była tylko i wyłącznie jego wina. 

2 kwietnia 2008
Nie uwierzył mi... zabolało mnie to, ale czułem, ze tak będzie. Póki nie zobaczy tego na własne oczy, nie będzie mógł pozbyć się uczuć, którymi ją darzy.

5 kwietnia 2008
Udało się! Uwierzył mi. Musiał mnie długo przepraszać, bo na prawdę uraziło mnie to, że myślał, że to właśnie ja kłamię. Ale na reszcie wszystko okej. Ostatnio byłem na spacerze z Shini i bardzo ładna dziewczyna próbowała ze mną porozmawiać. Skłamałem, że mam dziewczynę i ją zignorowałem. Byłem niemiły, ale nie lubię być blisko z ludźmi, którzy nie są moją rodziną. Nie chce z nimi rozmawiać, przyjaźnić się z nimi, czy darzyć ich jakimiś uczuciami i na odwrót. Tak jest łatwiej.

23 kwietnia 2008
Taeyeon chce wrócić do Leeteuka. Ale ma tupet. Ja na to na pewno nie pozwolę. Jeśli chce go mieć, to musi najpierw zmierzyć się ze mną. Bo nie napiszę Leeteukowi na czole "SUKOM WSTĘP WZBRONIONY", choć czasami na prawdę mam ochotę to zrobić. Kupie mu koszulkę z takim napisem. A nawet kilka w różnych kolorach.

14 maja 2008
Dołączyłem właśnie do kółka muzycznego. Całkiem nieźle mi idzie. Kilka osób próbowało ze mną rozmawiać. Kulturalnie wymigałem się z rozmowy, ale ciężko będzie to w przyszłości ominąć. Może powinienem zaprzyjaźnić się, chociaż z jedną osobą? Tak żeby było? Pomyślę nad tym..

19 maja 2008
Na reszcie (według Leeteuka) znalazłem kumpla. Nazywa się Kris i jest razem ze mną w klubie muzycznym. Poznał mnie też z Baekhyunem, Krystal, Key, Onew i Jonghyunem. Mimo to z nim rozmawia mi się najlepiej. Może podjąłem rzeczywiście dobrą decyzję... Kris jest kapitanem drużyny koszykowej. Poznaliśmy się przez przypadek. Oberwałem od niego piłką i zaniósł mnie do pielęgniarki, bo zemdlałem. Ma mocny rzut. Mam przez niego siniaka na czole >.< Wydało mi się, że Kris jest zimną osobą, ale okazało się, że jest zupełnie inny. Myślę, że będziemy dobrymi kolegami. 

29 maja 2008
Kris i jego koledzy z grupy pozwolili mi dzisiaj zagrać z nimi w kosza. Było... Całkiem fajnie. A więc to tak wygląda posiadanie przyjaciół?

7 czerwca 2008
Za niedługo kończy się szkoła. Z jednej strony się cieszę a z drugiej nie. Kris idzie do tego samego liceum co ja. Bardzo zbliżyliśmy się do siebie przez ostatnie dni. Każdego dnia idziemy razem robić coś fajnego. Leeteuk na prawdę cieszy się, że mam z kim spędzać czas. Mi również trochę ulżyło, kiedy wiedziałem, że jak przyjdę do szkoły, to na przerwie będę miał z kim zjeść lunch, czy po prostu pogadać, o tym co się dzieje dookoła. 

13 czerwca 2008 
Za kilkanaście dni zakończenie roku szkolnego. Nasze gimnazjum organizuje coroczny konkurs talentów. Od wielu lat uczyłem się grać na pianinie. Może spróbuję? Kilka osób znowu próbowało ze mną rozmawiać. Nadal robię to samo co zawsze. Nawet jeśli normalnie rozmawiam z Krisem, to każdy inny wydaje się teraz dla mnie wyjątkowo obcy. Chyba za bardzo się do niego przywiązałem. 

24 czerwca 2008
Kto by pomyślał. Rozchorowałem się w sam raz na konkurs. Chyba tylko ja muszę mieć takiego pecha... Kris zaraz po konkursie wpadł do mnie z dużą siatką słodyczy. Zachowuję się jakby był moją mamą XD. Fajnie jest mieć takiego kumpla. Leeteuk tez powiedział, że go lubi. Cieszy mnie to. Oglądałem z nim dzisiaj całą noc filmy. Dawno tego nie robiliśmy. On był zajęty szkołą, ja szkołą, klubem muzycznym, i często wychodziłem na miasto. Nie mięliśmy dla siebie czasu. Mam nadzieję, że w wakacje będziemy robić więcej rzeczy razem. Stęskniłem się za nim...

9 lipca 2008 
Wujek i ciocia namówili nas na kilkudniowy wyjazd do ich domku nad morzem. Shini tez była podekscytowana, kiedy widziała, że zaczynamy się pakować. Biegała po całym domu z językiem wywalonym na wierzch i kilka razy nawet skoczyła na mnie, polizała moją twarz i poszła dalej biegać. Ciężko było mi się nie uśmiechnąć, kiedy wiedziałem, że sam się trochę cieszę na ten wyjazd. Możemy zabrać ze sobą Krisa i Heechula (najlepszego przyjaciela Leeteuka). Wakacje zaczynają się całkiem dobrze.

10 lipca 2008
Heechul jest fajny. Nareszcie go poznałem, bo wcześniej nie miałem okazji. Jest trochę... Jak Diva. Ma takie charakterystyczne cechy, przez które myślałem, że jest dziewczyną. Wujek i ciocia tez się pomylili. Okazało się, że Kris znał się z Heechulem, bo byli sąsiadami, więc on jako jedyny, poza Leeteukiem, nie pomyślał, że to kobieta. Powinien ściąć te długie włosy >.<

11 lipca 2008
Zawsze lubiłem morze... Było takie uspokajające i orzeźwiające. Szum fal dawał idealne warunki do tego, by pomyśleć nad niektórymi rzeczami. Chodziłem po plaży szczególnie nocą. Kiedy jest ciemno, a cisza wręcz przeraża, to można odkryć o sobie samym więcej rzeczy niż się spodziewaliśmy. Można się nawet zmienić... A to, czy na kogoś lepszego, czy gorszego, to już zależy tylko i wyłącznie od osoby, która się nad sobą zastanawia. Może powinienem się zastanowić nad sobą jeszcze raz?

*12:33 następnego dnia*
Podniosłaś się z poduszki ziewając głęboko. Przez pół nocy czytałaś dziennik Henriego i zdążyłaś dowiedzieć się więcej rzeczy niż siedząc codziennie w szkolnej ławce i słuchając nauczycieli, którzy nawet jeśli skończyli jakieś wielkie i niesamowite uczelnie, to w połowie nie potrafili cię nauczyć tego, co zwykłe zapiski piętnastoletniego gimnazjalisty. Przez to zauważyłaś jak bardzo podobni do siebie są Leeteuk i jego brat.
-Wciągnęła cię lektura?-Powiedział nagle chłopak o brązowych włosach, który jak zawsze siedział na tym samym krześle przy twoim biurku, gdzie widziałaś go już każdego dnia.
-Przyznaję, że nawet bardzo.- Henry... On... Jest taki jak ty. Też dużo myśli. Czasami wydaje mi się, że nawet za dużo. Może jeśli nie zastanawiał by się nad większością swoich zachowań, to miałby więcej przyjaciół... Tak mi się przynajmniej wydaję.
-To samo powtarzałem mu przez całe życie.-Przegarnął włosy do tyłu i spojrzał przez okno.-Niestety zawsze był uparty jak osioł.
-Miałeś kumpla, który wyglądał jak laska?-Rzuciłaś znienacka, żeby zmienić temat.
-A... Tak...-Zaśmiał się cicho kładąc głowę na drewnianej płycie przed sobą.-Heechul. Był moim Hyungiem.  Fajny gościu. Czasami żałowałem, że na serio nie był dziewczyną.
-Dobrze wiedzieć. Chcę go poznać.-Oświadczyłaś podchodząc do szafy i wyciągając z niej ubrania, po czym szybko znikając za drzwiami łazienki.
***
Stałaś przed pokojem numer 219 w szpitalu, gdzie leżał Henry. Biorąc kilka głębokich wdechów, otworzyłaś wejście do pokoju i zamykając je za sobą, podeszłaś do łóżka, na którym leżał chłopak o blond włosach i bardzo jasnej skórze. Był w śpiączce i to było pewne. Oddychał bardzo spokojnie. Był... Piękny. Usiadłaś obok niego na stołku, który był postawiony przy jego łóżku i  przegarnęłaś powoli włosy z jego twarzy. Leeteuk stał tuż za tobą, kiedy nagle...
-Kim jesteś?
***
A/N Bez obrazy dla Taeyeon!!!

5 komentarzy:

  1. Wciągnęło mnie i to bardzo, czekam na kolejne rozdziały. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuuu! BOSKIE! *.* <3 ^^ =]

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj nominowałam cię do Versatile Blogger ^^ Więcej informacji tutaj :3 http://kejpop-zniszczy-ci-muzg.blogspot.com/2014/03/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się, czekam na więcej..
    Oraz nominował Cię do Liebster Awards :3
    http://i-need-more-kpop.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń